sobota, 24 stycznia 2015

How much wood would a woodchuck chuck if a woodchuck could chuck wood?

Jednak… las okazał się być lasem, a zamiast niedźwiadków jest wysyp wiewiórek. Rodem z Chip’a & Dale’a. Każdej nocy imprezują (nie ma dla nich różnicy czy jest środek tygodnia, czy weekend) pod moim oknem, co wpływa negatywnie na poziom wyspania, a w konsekwencji energii (i nie, nie chodziło mi o samopoczucie wiewiórek). Ostatnio nawet miałam okazję jedną rozjechać, ale moje dobre serce wzięło górę. W sumie to chyba nawet je lubię.

Godz. 1:00 am, „mój” pokój w Californi
A.: A jakoś tak pusto bez Ciebie…
P.: WIEWIÓRKA!
A.: Tęsknię…
P.: Druga WIEWIÓRKA
A.: Nie chcę być egoistką, ale mogłabyś już wracać…
P.: Teraz są już trzy WIEWIÓRKI (krzyczę rozentuzjazmowana!) 
A.: No to pokaż
(w międzyczasie odchodzi operacja "przekręć laptopa w stronę okna tak, żeby nie wystraszyć WIEWIÓRKI")
A.: Ale słodkie! To co u Ciebie? 

Godz. 4:00 pm, „mój” samochód gdzieś w Californi  
D.: Jak chcesz to ci jedną upoluję, kiedyś jadłem, smakuje trochę jak kurczak.
P.: WIEWIÓRKĘ?! (krzyczę nierozentuzjazmowana!)
D.: Nie to nie, ale w lodówce mamy łosia. Tata był na polowaniu.  

Aż chciałoby się zarymować! 

Drzewa, rośliny, zwierzęta, jeziora
I morza i rzeki i fauna i flora!
Dzięki przyrodzie na twarzach ludzi
Zawsze przyjazny uśmiech się widzi.

Jeśli chodzi natomiast o same Stany, to muszę powiedzieć, że mają swój urok. Są różowe pudle rodem z dokumentu na Discovery. Są cupcake’i. I ser żółty. Ser żółty jest wszędzie. Pewnie pozazdrościł barwom amerykańskim. Tylko tutaj każdy szanujący się obywatel ma koło domu flagę. Ten sam, który uważa, że USA leży w centrum świata - na północ od Ameryki Południowej, a wszystko co znajduje się na wschód od Niemiec, to Rosja. Jak nie patrzeć jest to kraina dolarem i colą płynąca, zamieszkała przez wszystkie narody świata (samo słowo Amerykanin jest kłamliwe jak kiełbasa przedwyborcza). Jak wiemy z historii jest to kraj dość pechowy. To właśnie w kierunku USA (a może jednak USB?) zawsze lecą asteroidy, to tutaj występują tornada, trzęsienia ziemi, susze, powodzie i huragany. Szczęście w nieszczęściu, że właśnie tutaj mieszkają Power Rangers i dzięki temu kraj jeszcze w ogóle istnieje.  Jest tu pełno absurdów, które bacznie obserwuję. Tylko w Ameryce faceci biegają z piłką w ręku i mówią na to football. I tylko w Ameryce zamawia się potrójnego Big Maca i dietetyczną colę. 



                                         

Nowy Jork odhaczony, Waszyngton odhaczony… następnym punktem na mojej mapie jest Filadelfia. Trzymajcie kciuki!

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Finally!

Cześć i czołem! 

Pewnie zostałam już wyklęta, przeklęta i zaklęta, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz! 

Generalnie rzecz biorąc, to całkiem spoko ta Ameryka… ale zacznijmy od początku.

Udało mi się spakować. W Berlinie nawet zmienić maszyny. Z tej wielkości kosiarki na tą, której nie powstydziłby się sam Eiffel. Będąc gdzieś nad Grenlandią, jedyna myśl, która wiła się w mojej głowie, to ta starochińska w stylu „nachujmitachata”. Ale to nic. Potem przyszedł czas na szok kulturowy. 60-letni szary Pan siedzący obok zaczął rozmowę. Dał nawet swój numer… na końcu ponad 9-cio godzinnego lotu zakomunikował, że najlepiej kontaktować się z nim za pomocą what’s ap (no dobra, był mocno po siedemdziesiątce). 

Doleciałam i nawet nie wywalili mnie z powrotem do Polski. To już w sumie jakiś sukces. Doleciał też mój skrzętnie „upakowany” bagaż, bo niektórzy mieli z tym dość spory problem i do dziś zmagają się z jego brakiem. Lucky me!

By the way! Can you imagine dziewczynę z Brazylii, która pierwszy raz w życiu widzi śnieg? Aż chciałoby się napisać „Meksyk!”. 

Okej, pora na kilka ciekawostek:
  1. Wszystko co słodkie jest słodsze niż troskliwe misie. 
  2. Szeryf to wciąż aktualna instytucja! Dzisiaj nawet jednego spotkałam na drodze. Ha! On tu jest i… tańczy dla mnie! (?)
  3. Czy da się zrobić kopertę czołgiem? Ależ oczywiście! Udało mi się za pierwszym razem. Lubię mój nowy czołg. Ma automatyczną skrzynię biegów.
  4. Build a bear workshop - wchodzisz, wybierasz miśka, wybierasz mu serducho, wypychasz i zyskujesz nowego przyjaciela. Mój Freddie jest mądry, silny i troskliwy. Ma też świetne poczucie humoru. Oprócz imienia można mu nadać konkretne cechy. Nie wiem, nie pytajcie… ale mnie się podobało.
  5. Victoria’s Secret - majtki? Oni naprawdę mają majtki! To żadna ściema! Tylko u nas w sklepie sygnowanym przez piękne aniołki sprzedają ledwie perfumy. Tak, zrobiłam tam zakupy. Tak, bielizna jest piękna. Tak, odwiedziłam też butik Korsa.
  6. Flaga narodowa, a w zasadzie plaga flag narodowych. W kwiaciarniach, na stacjach benzynowych, w warsztatach. Na ubraniach, na samochodach, na butach. W domach prywatnych, w publicznych z resztą pewnie też.
  7. Toalety - Ameryka (ta sama, która wysłała człowieka na księżyc) nie potrafi zaprojektować toalet, w których człowiek mógłby się spokojnie odprężyć. Trzeba pogodzić się z brakiem prywatności i byciem podglądanym przez wszystich dookoła, co jest spowodowane gigantycznymi szparami (ale nie aż tak gigantycznymi jak mój czołg).