poniedziałek, 12 stycznia 2015

Finally!

Cześć i czołem! 

Pewnie zostałam już wyklęta, przeklęta i zaklęta, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz! 

Generalnie rzecz biorąc, to całkiem spoko ta Ameryka… ale zacznijmy od początku.

Udało mi się spakować. W Berlinie nawet zmienić maszyny. Z tej wielkości kosiarki na tą, której nie powstydziłby się sam Eiffel. Będąc gdzieś nad Grenlandią, jedyna myśl, która wiła się w mojej głowie, to ta starochińska w stylu „nachujmitachata”. Ale to nic. Potem przyszedł czas na szok kulturowy. 60-letni szary Pan siedzący obok zaczął rozmowę. Dał nawet swój numer… na końcu ponad 9-cio godzinnego lotu zakomunikował, że najlepiej kontaktować się z nim za pomocą what’s ap (no dobra, był mocno po siedemdziesiątce). 

Doleciałam i nawet nie wywalili mnie z powrotem do Polski. To już w sumie jakiś sukces. Doleciał też mój skrzętnie „upakowany” bagaż, bo niektórzy mieli z tym dość spory problem i do dziś zmagają się z jego brakiem. Lucky me!

By the way! Can you imagine dziewczynę z Brazylii, która pierwszy raz w życiu widzi śnieg? Aż chciałoby się napisać „Meksyk!”. 

Okej, pora na kilka ciekawostek:
  1. Wszystko co słodkie jest słodsze niż troskliwe misie. 
  2. Szeryf to wciąż aktualna instytucja! Dzisiaj nawet jednego spotkałam na drodze. Ha! On tu jest i… tańczy dla mnie! (?)
  3. Czy da się zrobić kopertę czołgiem? Ależ oczywiście! Udało mi się za pierwszym razem. Lubię mój nowy czołg. Ma automatyczną skrzynię biegów.
  4. Build a bear workshop - wchodzisz, wybierasz miśka, wybierasz mu serducho, wypychasz i zyskujesz nowego przyjaciela. Mój Freddie jest mądry, silny i troskliwy. Ma też świetne poczucie humoru. Oprócz imienia można mu nadać konkretne cechy. Nie wiem, nie pytajcie… ale mnie się podobało.
  5. Victoria’s Secret - majtki? Oni naprawdę mają majtki! To żadna ściema! Tylko u nas w sklepie sygnowanym przez piękne aniołki sprzedają ledwie perfumy. Tak, zrobiłam tam zakupy. Tak, bielizna jest piękna. Tak, odwiedziłam też butik Korsa.
  6. Flaga narodowa, a w zasadzie plaga flag narodowych. W kwiaciarniach, na stacjach benzynowych, w warsztatach. Na ubraniach, na samochodach, na butach. W domach prywatnych, w publicznych z resztą pewnie też.
  7. Toalety - Ameryka (ta sama, która wysłała człowieka na księżyc) nie potrafi zaprojektować toalet, w których człowiek mógłby się spokojnie odprężyć. Trzeba pogodzić się z brakiem prywatności i byciem podglądanym przez wszystich dookoła, co jest spowodowane gigantycznymi szparami (ale nie aż tak gigantycznymi jak mój czołg). 

5 komentarzy:

  1. Wlasnie pokochałam Twojego bloga - juz Cię teraz będę natrętnie śledzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. AHhaah dobrze że tam żyjesz :D Baw się w tej Ameryce!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czołg powiadasz?:D fajnie się nimi jeździ!

    tequsia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie to się nimi driftuje! Haha! I tak… też nie przypuszczałam, że się da! ;)

      Usuń